piątek, 30 września 2011

Masz goły rower - i co dalej ?

Masz goły rower - i co dalej ?

Autorem artykułu jest KATJA SZALEK



Przedstawiam poradnik dla posiadaczy dwóch kółek, którzy chcieliby wyposażyć swój rower w różnorakie akcesoria.

Kupując nowy, markowy rower, zwłaszcza tak zwanego górala (MTB) otrzymamy w standardzie ramę i 2 koła. Jedynie rowery turystyczne, miejskie (oraz "Hipermarketowe") posiadają dodatkowe wyposażenie. W co więc powinniśmy doposażyć nasze dwa kółka i ile to kosztuje?

akcesoria1

Źródło: e-rower.pl

BŁOTNIKI

To jeden z pierwszych dodatków, który powinniśmy sobie zafundować, zanim jeszcze zaczniemy planować nasze rowerowe podróże. Jeśli załamie się pogoda, złapie nas deszcz i będziemy jechać po mokrym terenie, to bez błotników jazda będzie bardzo nieprzyjemna. Błoto z przedniego koła będzie lądować na przednich przerzutkach, na naszej klatce piersiowej a nawet twarzy. Błoto z tylnego koła zachlapie nam całe plecy, brudna woda zacznie nam po chwili spływać ze stroju do majtek. To okropne uczucie - wycieczka nie zostanie zaliczona do udanych.

Koszt: od 40 zł

Na co zwracać uwagę:

* Waga: lepsze są błotniki plastikowe

* Zakres obejmowania koła: niektóre błotniki kryją małą część koła i błoto nadal pryska - może nie na rowerzystę, ale na rower. Zwłaszcza tylny błotnik najlepiej kupmy taki, który zaczyna się już przy przedniej przerzutce. Błotniki zaczynające się przy siodełku (krótkie) nie chronią dobrze roweru. Może i wyglądają one mniej dizajnersko, ale w praktyce spełniają swoje zadanie.

OŚWIETLENIE PRZEDNIE I TYLNE

Moim zdaniem, bez lamp turystyka rowerowa, a szczególnie poruszanie się po drogach publicznych w ogóle nie powinno mieć miejsca. Biała diodowa lampa przednia i czerwona pulsująca z tyłu sprawiają, że rowerzysta jest wyraźnie widoczny dla kierowców, nawet z dużej odległości.

Koszt: za dobrą lampę płacimy od 65zł.

Na co zwracać uwagę:

* Lampa powinna posiadać tryb pracy ciągły i pulsujący. Wprawdzie jazda po polskich drogach z migającym przednim światłem naraża rowerzystę na mandat, ale poza drogami można już takiej opcji używać, i warto, nawet przy ładnej pogodzie – dla bezpieczeństwa.

* Ważny jest czas żywotności lampy na jednym komplecie baterii: dobra lampa, w trybie pulsującym świeci nawet do 220 godzin - czyli przeciętnemu rowerzyście jeden zestaw baterii wystarczy na cały sezon.

* Patrzmy na to, aby była zasilana standardowymi bateriami

Koszt: lampa tylna kosztuje od 40zł.

Na co zwracać uwagę:

* Tryb pulsujący

* 3 wysokowydajne diody LED wystarczą. Więcej diod to jedynie krótsza żywotność baterii.

SAKWY PLECAKI I TORBY

Sakwa to bardzo przydatna rzecz. Nie zawsze jedziemy w długa trasę i nie zawsze potrzebny jest nam plecak. Dobrze jest jeździć z sakwą z jednego chociażby powodu: nie pocą się plecy. Koszulki oddychające nic nie dadzą, jeśli założymy plecak. Pot nie ma którędy odparować i popłyniemy równo. Żeby zabrać ze sobą podstawowe drobiazgi (klucze, portfel, komórkę) wystarczy sakwa. Najbardziej pojemne i łatwe w dostępie (można do nich sięgać bez zsiadania z roweru) są sakwy montowane pod ramą, między nogami. Dodatkowo, jako drugą można zamontować sobie małą podręczną sakwę pod siodło. Miejsca na drobiazgi i narzędzia rowerowe nigdy za wiele.

Koszt: od 20 - 30zł.

Możemy wybrać także inne rozwiązanie: torbę montowaną na pasie biodrowym. Możemy jej użyć dodatkowo, zamiast małego plecaka. To też ciekawe rozwiązanie.

Koszt: około 100zł.

Jeżeli wybieramy się na dłuższą trasę i potrzebujemy zabrać trochę bagażu, to nie obędzie się bez plecaka. Tu zmieści się i dodatkowa odzież np. na wypadek przemoczenia i prowiant, zapas picia itd.

Koszt : od 100zł wzwyż.

Na co zwracać uwagę:

* kupujmy plecaki rowerowe a nie do pieszych wędrówek. Charakteryzuje je inna ergonomia i dostosowanie do pozycji wykonywania wysiłku. Plecaki rowerowe są wygodniejsze.

* Wodoodporność

No a jeżeli planujemy urlop na rowerze i chcemy objechać kraj dookoła, to trzeba będzie zaopatrzyć się w sakwy mocowane na bagażniku i na przednim widelcu.

Koszt: torba na bagażnik kosztuje od120zł, bagażnik (niezbędny do osadzenia sakwy) ok 70zł

PODRĘCZNY NIEZBĘDNIK NARZĘDZIOWY

Podstawową awarią, jaka może się nam przydarzyć na każdej trasie to przebicie dętki. Powinniśmy być przygotowani na taką ewentualność i zabierać zawsze w trasę:

*Zapasową dętkę. Przebitej dętki nie trzeba oczywiście wyrzucać - można ją załatać używając zestawu naprawczego, koszt: 10zł (zestaw składa się z zapasu łatek, kleju i papieru ściernego do przeczyszczenia klejonej powierzchni). Moim zdaniem jednak o wiele wygodniej, łatwiej i szybciej jest wymienić na trasie dętkę na sprawną, a naprawę zostawić sobie na potem. Szczególnie, gdy w lesie zaczynają nas otaczać wyposzczone komary.

Koszt dętki: od 10zł.

Na co zwracać uwagę:

* bierzmy wentyl samochodowy. Można podpompować na stacji paliw. Łatwiej się pompuje.

*Pompkę rowerową. koszt: 30 - 100zł

Na co zwracać uwagę:

* Kupujmy pompkę obsługującą oba rodzaje wentylów (rowerowe i samochodowe).

* Kupujmy pompki aluminiowe, są bardziej niezawodne

* Patrzmy, aby w zestawie był pasek z rzepem dodatkowo trzymający pompkę w uchwycie.

*Łyżki do opon: Do zdjęcia opony będziemy potrzebować zestawu 3 łyżek. Łatwiej, wygodniej a ściąganie kluczem od mieszkania często kończy się uszkodzeniem opony lub przebiciem dętki.

Koszt: około 5zł

*Komplet narzędziowy: bardzo przydatny jest podstawowy zestaw narzędziowy (kilka imbusów, śrubokręt płaski i krzyżowy). Ten zestaw we współczesnym rowerze wystarczy do wszystkich podstawowych regulacji.

Koszt: od 25zł

BIDON

Na rower z reguły zabieramy picie. Sporo osób używa bidonów. Ja ich nie używam, ponieważ trzeba je myć… Mam zamontowany koszyk, do którego idealnie pasują butelki z wodą mineralną 0,7 litra. Ale jeżeli w upalny dzień lubicie mieć pod ręką chłodną wodę, lub jesienią coś na rozgrzewkę - to polecam bidon-termos.

Koszt koszyka: 15zł , bidon drugie tyle.

Koszt bidonu: 25zł

LICZNIK, PRĘDKOŚCIOMIERZ

To bardzo przydatne urządzenia, które pomagają nam kontrolować przejechany dystans, trasę itd. Wyposażone powinny być przynajmniej w 5 funkcji:

* aktualna prędkość

* dystans jazdy dziennej (resetowany, pokazuje dystans danej dziennej trasy)

* dystans całkowity (resetowany z reguły w trudny sposób aby przypadkiem go nie skasować)

* czas jazdy

* zegar

Koszt: najprostsze, najtańsze markowe liczniki można kupić od 50zł ( bezmarkowe, nawet za 15zł).

ZABEZPIECZENIE

Linka zabezpieczająca. To ciekawy temat. Jeśli macie dobry rower, to nigdy nie zostawiajcie go na długo bez opieki, nawet jeśli przypniecie go super linką:

* po pierwsze: nie ma linki, której nie da się przeciąć

* po drugie: jeśli przypniecie ramę, to po powrocie może się okazać, że nie ma kół, siodełka, błotników, licznika i lampek.

Wyznaję taką filozofię: Mam tanią, lekką linkę. Używam jej zawsze, kiedy na trasie muszę wejść np. do sklepu po picie. Jeśli nie ma do czego przypiąć, to zapinam koło do ramy. Nie da się odjechać, więc złodziej musiałby uciekać z rowerem na plecach. Staram się też zapinać rower zostawiany w garażu. Nigdy nie zostawiam roweru przed marketem.

Koszt linki: około10 zł

DZWONEK

Mała, ale ważna rzecz. W parku, w trakcie weekendu docenicie jego przydatność. Nie będzie się Wam chciało ciągle krzyczeć "z drogi śledzie". Nie kupujcie niczego innego. Ludzie nie reagują na trąbki itp.

Dzwonek, to dzwonek, wciąż najbardziej się kojarzy z rowerem i czasem ludzie nawet ustąpią drogi.

Koszt: 12zł

PODSUMOWANIE

Bazując na podstawowych akcesoriach możemy wyliczyć koszt niezbędnego zestawu: to około 300 zł - warto rozważyć ten wydatek, jeżeli naprawdę sporo jeździmy rowerem i zależy nam na bezpieczeństwie, wygodzie i frajdzie. Temat kasku i stroju rowerowego, to temat rzeka na osobny artykuł.


katja (mar)szalek

---

Więcej informacji o licznikach rowerowych znajdziesz na www.eprzewodnicy.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Na rowereach przez Polskę!

Na rowereach przez Polskę!

Autorem artykułu jest Kacper Pawłowski



Na rowerach przez Polskę Osoby, które przemierzały Polskę na rowerach z pewnością przyznają, że to chyba najprzyjemniejszy sposób poznawania zarówno wielkich miast, jak i malowniczych miasteczek.

Przeglądając mapy polskich szlaków rowerowych, szybko dojdziemy do wniosku, że praktycznie w każdej części kraju znajdują się urokliwe trasy. Nie pozostaje nam więc nic innego, jak tylko wyruszyć w drogę…

Nomenklatura

Zanim przejdziemy do opisu szlaków rowerowych w Polsce, uporządkujmy nazewnictwo związane z tym tematem. Z pewnością ułatwi to nam zgłębienie tego tematu.

Droga rowerowa – to pojęcie, które ma bezpośrednie odzwierciedlenie w Prawie o ruchu drogowym. To droga publiczna będąca oficjalnie przeznaczona do ruchu rowerowego, oznakowana i spełniająca odpowiednie wymogi. Może być zarówno samodzielna, jak i niesamodzielna czyli w bezpośrednim sąsiedztwie jezdni. Jest ona także potocznie nazywana ścieżką rowerową.

Szlak rowerowy – to trasa dla rowerzystów o wycieczkowo-rekreacyjnym charakterze. Jest ona opatrzona odpowiednimi symbolami spełniającymi normy PTTK (najczęściej czarny symbol roweru i pasek o odpowiednim kolorze). Szlak rowerowy może przebiegać zarówno drogami rowerowymi, jak i zwykłymi drogami publicznymi i niepublicznymi.

Rowerowa Polska a rowerowa Europa

Wielu rowerzystów, którzy mieli przyjemność jeździć europejskimi drogami rowerowymi, narzeka na słaby rozwój sieci ścieżek rowerowych w Polsce, a zwłaszcza ich słabą jakość i funkcjonalność. Jednocześnie podkreślają, że Polska oferuje niebywałe bogactwo widoków, atrakcyjne tereny i ciekawe miejsca do obejrzenia i zwiedzania.

EuroVelo – europejska sieć

Ogólnoeuropejski projekt Europejskiej Federacji Cyklistów postanowił zbudować dwanaście długodystansowych szlaków rowerowych, które przebiegają wzdłuż i wszerz całej Europy. W planach mają mieć łącznie 60 000 km, obecnie jest oddanych do użytku nieco ponad 20 000 km. Do najciekawszych tras EuroVelo należą m.in. „Szlak Pielgrzymi” biegnący od norweskiego Trondheim do Hiszpanii do Santiago de Compostela. Wybierając tę trasę, możemy podążać śladami średniowiecznych pielgrzymów, którzy przemierzali europejskie kraje, by modlić się w miejscach religijnego kultu. Inną niesamowitą trasą jest „Szlak Rzek”, który biegnie wzdłuż Loary, Jeziora Bodeńskiego, Dunaju. Także w Polsce znajdują się trasy EuroVelo m.in. „Szlak bursztynowy” rozpoczynający się w Gdańsku i zmierzający nad Adriatyk do Chorwacji. Warto dodać, że idea EuroVelo jest odpowiedzią na amerykański projekt Greenway.

Poznaj swój kraj

Nie trzeba jednak wybierać się za granicę, by zachwycać się wspaniałymi trasami i cudownymi widokami. W Polsce jest bardzo dużo tras, których przemierzanie gwarantuje niezwykłe wrażenia estetyczne i satysfakcję. Przeglądając portale internetowe dla rowerzystów, natkniemy się na setki tras, z których wiele zasługuje na najwyższą ocenę. Co więcej, rowerzyści-internauci wciąż wprowadzają nowe lub zmodyfikowane trasy, które dostarczają kolejnych wrażeń dla miłośników dwóch kół. Wystarczy wpisać tylko swoją miejscowość, by na ekranie komputera pojawiły się dokładnie opisane szlaki rowerowe z wymienionymi atrakcjami czy określonym poziomem trudności. Oczywiście idealnym pomysłem jest także skorzystanie z bagażnika samochodowego i wyprawa do innej miejscowości, by tam rozpocząć rowerowe wojaże. Tutaj wyobraźnia nie zna granic. Chcemy pojeździć dookoła jeziora, wybrać się w górską wyprawę czy beztrosko przemierzać polskie wsie i małe miejscowości – to wszystko jest w zasięgu ręki.

Do najciekawszych polskich szlaków rowerowych rowerzyści zaliczają m.in. Szlak Wzgórz Szymbarskich. Ta leżąca na północy kraju trasa jest też jedną z najlepiej przygotowanych. Teren jest niezwykle malowniczy, a na swojej drodze można napotkać mnóstwo atrakcji np. wieżę widokową w Wieżycy czy słynny drewniany dom ustawiony „nogami do góry” w Szymbarku. Warto także wybrać się w Beskid Niski lub w Beskidy, gdzie malownicze góry i pagórki zagwarantują niesamowite przeżycia wizualne, a świetnie przygotowane trasy pozwolą się w pełni usatysfakcjonują miłośników jednośladów.

Atrakcyjne polskie trasy można wymieniać godzinami. Rację ma jednak ten kto powie, że w każdym miejscu Polski jest gdzie jeździć na rowerze, wystarczy tylko trochę się rozejrzeć, zasięgnąć języka w Internecie i ruszyć na trasę.

W drogę!

Sezon wiosenny rozpoczęty. To idealna pora, aby zarówno zadbać o nasze zdrowie i samopoczucie, jak i przyjemnie spędzić czas poznając bogactwa naszej ojczyzny. Jeśli chcemy połączyć te obydwa cele, najlepszą opcją będzie wybranie się na rowerową wyprawę.

---

Sklep Rowerowy T-BIKE.PL - rowery górskie, mtb, miejskie - sprzedaż i serwis rowerów.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Twierdza Przemyśl część północna, dla wszystkich którzy posiadają rower i mają dzień wolnego.

Twierdza Przemyśl część północna, dla wszystkich którzy posiadają rower i mają dzień wolnego.

Autorem artykułu jest Jerzy Maziarz



Piszę ten artykuł, ponieważ chcę zachęcić miłośników dwóch kółek na Forteczną trasę rowerową. Przyjeżdżając do Przemyśla warto zaopatrzyć się w mapkę “Forteczna Trasa Rowerowa” dostępna w każdej księgarni i we większości kioskach w mieście.

Trasa zaczyna i kończy się przy pomniku Orląt Przemyskich. W tym artykule również opiszę łatwiejszy (moim zdaniem) kierunek trasy. A więc jedziemy pod most im. Orląt Lwowskich i dalej wzdłuż Sanu. Za mostem kolejowym warto odbić na ulicę równoległą do tej którą się poruszamy, ale możemy również jechać dalej szlakiem obok stadionu Czuwaj Przemyśl pod mostem i dalej na ulicę Focha przez parking Biedronki. Za światłami skręcamy w prawo i jedziemy już cały czas prosto aż do Arboretum w Bolestraszycach.

Przed przyjazdem do fortu San Rideau warto chociaż na pół godziny zajrzeć do Ogrodu Botanicznego, bardzo ciekawa jest tam wystawa ptaków urządzona w dworku szlacheckim i różne wystawy organizowane w budynku obok .

Zsamego fortu zostały już bardziej ruiny. Dodatkowo jest bardzo niebezpieczny, przy wejściu do tunelu który mamy na samym froncie jest napis “wejście grozi śmiercią” i nie jest to bez powodu. Osobiście przeszedłem ten tunel dziesiątki razy i nic mu się nie działo lecz nie mogę zagwarantować że akurat gdy ty tam będziesz to się niestanie. Dowodem są zapadliska które co jakiś czas pojawiają się na forcie.

Dalej kontynuując podróż szlakiem natrafiamy na fort XIIIb Bolestraszyce. Jest on na terenie Arboretum więc możemy jedynie skrawek zobaczyć przez siatkę.

Dalej zbliżamy się do Żurawicy, przejeżdżamy przez torowisko i obok cmentarza. Po kilku minutach powinniśmy byś pod fortem XII Żurawica - Werner. Fort znajduje się aktualnie w prywatnych rękach i jeżeli dopisze nam szczęście to za drobną opłatą będziemy mogli zwiedzić wnętrze fortu i urządzoną tam wystawę bez ryzyka że strop zawali się nam na głowę.

Następnie jedziemy do Duńkowiczek, po dojechaniu do drogi głównej najlepiej od razu przekroczyć ją przez przejście dla pieszych a następnie jechać chodnikiem. Za przystankiem skręcamy w lewo i już zbliżamy się powoli do fortu Duńkowiczki. Sam fort jest dość pokaźnie zachowany. Jest on w rękach prywatnych więc niektóre pomieszczenia są zamknięte, ale otwarta część budowli jest niewiele gorsza.

Po około dwóch kilometrach dalszej trasy, kiedy kończy się nam las po prawej stronie, odbijamy na prawo aby zajechać na teren fortu Orzechowce. Tutaj mamy podobną sytuację co w San Rideau, kolejny obiekt wyżywań wandalów i niebezpieczne korytarze. Jednak "wielka hala” pozostałość po kilku pomieszczeniach jest w miarę stabilna więc można spokojnie odpocząć w cieniu fortu.

Dalej mamy ponad kilometr kamienistej drogi po to żeby skręcić w lewo na drogę asfaltową. Tam mamy ostry podjazd pod górę i fort Brunner, po skręceniu w prawo i kierowaniu się za szlabanem drogą szutrową w stronę budowli. Sam fort jest nie lepiej zachowany od fortu Orzechowce, jednak można pokusić się o poszukiwanie pozostałości instalacji elektrycznej która jest tutaj najlepiej widoczna. Sam obiekt jest trochę innym miejscem niż inne na trasie północnej, bo ukryty w lesie. Wszystkie pozostałe znajdują się natomiast blisko wiosek.

Dalej jedziemy na przemyską Lipowicę, która jest szczytem całej trasy. Znajdujemy się na wysokości około 343metrów, za nią mamy już tylko zjazd. Niecały kilometr dalej mamy już fort Łętownia. Jeżeli dopisze nam szczęście i zastaliśmy właściciela to będziemy mogli obejrzeć wystawę która zlokalizowana jest we wnętrzu fortu. Nawet pod nieobecność właściciela możemy wejść przez główną bramę i pozwiedzać fort. Mamy tu kilka w pełni bezpiecznych tuneli, lecz część z nich jest zawalona więc warto uzbroić się w latarkę, żeby nie zawadzić o koniec korytarza.

Z fortu wracamy już z powrotem do miasta. Po zjechaniu do drogi głównej w Kuńkowcach skręcamy w lewo. Wjeżdżamy do Przemyśla na początku osiedla Kmiecie odbijamy do drogi wzdłuż Sanu, do tego momentu z wysokości fortu Łętownia zjechaliśmy całe 100m. Przygodę z częścią północną Fortecznej trasy rowerowej kończymy w tym samym miejscu gdzie zaczęliśmy czyli pod pomnikiem Orląt Przemyskich.

Dla szukających wyzmań polecam część południową Fortecznej Trasy Rowerowej która jest pełna wzniesień i spadków.

---

Autor: J.Maziarz - właściciel bloga: http://przemysl-twierdza.blogspot.com/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Nietypowo - na sportowo!

Nietypowo - na sportowo!

Autorem artykułu jest Anita Klaus



Zastanawialiście się kiedyś, jak niekonwencjonalnie spędzić wolny czas - aktywnie i na świeżym powietrzu? Jest kilka takich sposobów, które z pewnością nie pozwolą nam się i nudzić, a dodatkowo będziemy mieli okazję poznać poznać kawałek kraju, czy świata - i to za całkiem niewielkie pieniądze!

Może by tak... popedałować?

Jednym z najlepszych przykładów aktywnej turystyki jest jazda na rowerze. I wcale nie trzeba wydawać na nią mnóstwa pieniędzy, gdyż bez problemu można kupić dobry rower, ale z drugiej ręki - gdy jego wartość spada czasem aż do -50%. Pytanie jednak, gdzie szukać takiego sprzętu. Dobrym ku temu miejscem są np. giełdy i komisy, gdzie spędzić można nawet i cały dzień przeglądając różnego typu rowery i akcesoria do nich. Innym sposobem jest przejrzenie serwisów z darmowymi ogłoszeniami, gdzie mamy okazję zapoznać się ze ofertami prezentowanymi przez sprzedających, nie ruszając się sprzed ekranu komputera. Dopiero po wybraniu jednego lub kilku interesujących nas modeli, możemy zadzwonić i osobiście umówić się na spotkanie i oględziny sprzętu. Kupując jednoślad, musimy pamiętać o dostosowaniu jego typu do ukształtowania terenu, po jakim będziemy się głównie poruszać. Jeżeli chcemy pozwiedzać miasta - wystarczy nam zwykły miejski rower holenderski, przemieszczając się drogami poza miastem, najwygodniejsza będzie szosówka, a wybierając się w góry - dobry będzie rower freeridowy (z niezłą amortyzacją i osprzętem), który sprawdzi się również w trudnym terenie.

Camperem przez świat

Innym sposobem na zwiedzanie wielu miejsc w krótkim okresie są wyjazdy na weekend lub dłuższy urlop własnym camperem. Jest to dlatego tani sposób na podróżowanie, gdyż nie musismy ponosić dodatkowych kosztów zakwaterowania. Sam zakup campera również nie musi być bardzo kosztowny, gdyż tak jak w przypadku rowera - ofert sprzedaży można poszukać w komisach i na internetowych platformach handlowych. Wśród ogłoszeń motoryzacyjnych starsze modele camperów można znaleźć już za 15 tys. złotych, a inwestycja ta z pewnością procentować będzie latami - szczególnie, jeżeli za cel podróży obierzemy sobie kraje, w których ceny są stosunkowo wysokie, np. Norwegię lub Szwajcarię. Oprócz oszczędności związanych z noclegiem, zaoszczędzimy również na jedzeniu, które spokojnie można zabrać z Polski i przechowywać w samochodowej lodówce.

Ahoj, panie kapitanie!

Było coś dla szczurów lądowych - teraz czas na propozycję dla morskich wilków. Żeglarstwo to aktywność, którą można uprawiać zarówno na mazurskich jeziorach, jak i na pełnym morzu w Chorwacji. Wystarczy tylko znaleźć kogoś z uprawnieniami sternika, wypożyczyć łódź i... przy dobrej pogodzie i wiatrach wypłynąć na pełne wody. Pamiętać jednak trzeba, że żeglowanie na otwartym morzu lub po oceanie wymaga osobnych, specjalnych uprawnień do prowadzenia łodzi pełnomorskich. Wypożyczenie łódki wychodzi na głowę mniej więcej tyle samo, co nocleg w hotelu - a dodatkowo jesteśmy ciągle w ruchu i na świeżym powietrzu, mając okazję poznać, jak to jest, gdy "wicher w żagle dmie". Płynąc np. przez Mazury, możemy na początku od razu wyznaczyć sobie jakąś trasę, by po drodze zwiedzić typowo wypoczynkowe miejscowości i zatrzymać się gdzieś na dobrą rybkę.

Podsumowując, niekowencjonalnych i wględnie tanich sposobów spędzania wolnego czasu jest w bród. Wystarczy odrobina fantazji, by spełnić swoje marzenia i odwiedzić miejsca, o których inni tylko śnią. Oprócz rowerów, camperów i żaglówek, możemy jeszcze wybrać się w podróż autostopem, tanimi liniami kolejowymi lub kajakiem - wybór środka transportu zależy tylko i wyłącznie od nas.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak odpowiednio dopasować kask rowerowy?

Jak odpowiednio dopasować kask rowerowy?

Autorem artykułu jest anna kowalska redaktor



Kask rowerowy powinien nosić każdy miłośnik jazdy na rowerze, to oczywiste. Wypadek może przydarzyć się w każdych warunkach, każdemu, bez względu na doświadczenie. Dlatego kask rowerowy stanowi nasz gwarant bezpieczeństwa, który podczas wypadku może uchronić przed kalectwem lub nawet uratować życie.

Kask rowerowy należy wymienić po każdym wypadku, podczas którego doszło do uderzenia głową, nawet, kiedy uderzenia nie są zawsze widoczne gołym okiem.

Warto wiedzieć, że niektórzy producencie kasków rowerowych oraz sklepy z asortymentem kolarskim oferują zniżkę dla rowerzystów, którzy na zakupy przychodzą z rozbitym kaskiem rowerowym. Kask rowerowy należy odpowiednio konserwować, żeby służył nam jak najdłużej? Kask rowerowy konserwujemy, myjąc go letnią wodą z mydłem. Wkładki wewnętrzne można prać w pralce, nie używamy jednak agresywnych detergentów.

Aby uniknąć podejrzeń, że jeździmy w uszkodzonym kasku rowerowym, najlepiej po każdej wycieczce należy regularnie kontrolować stan skorupy kasku rowerowego pod kątem obserwacji drobnych uszkodzeń. Należy również kontrolować stan pasków mocujących.

Kiedy doszło do upadku i kask rowerowy mocno o coś uderzył, najlepiej poprosić o opinię specjalistę zatrudnionego w sklepie rowerowym. Nawet drobne pęknięcie może się wiązać z poważnym uszkodzeniem struktury kasku rowerowego.

Ponieważ nawet najlepsze systemy mocowania kasku z czasem się luzują, należy regularnie kontrolować dopasowanie kasku rowerowego.

Absolutnie nie można także samodzielnie ingerować w kształt skorupy kasku rowerowego. Może to owocować osłabieniem jego struktury.

Oczywste jest to, że każdy przedmiot kiedyś się zużywa. Kask nie jest wieczny. Nawet jeśli nie doszło do wypadku, sól pochodząca z potu oraz promienie UV z biegiem czasu osłabiają strukturę kasku rowerowego.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

czwartek, 29 września 2011

Kwestia sportowych kibiców



Kwestia sportowych kibiców

Autorem artykułu jest Agnieszka Pilecka



Kibice meczy sportowych W ostatnich dniach nie brakuje w prasie, telewizji, komentarzy na temat wojen z kibolstwem. Co drugi program telewizyjny komentuje ostatnie wydarzenia na stadionach z udziałem polskich kibiców. A raczej pseudo'kibiców.

Bo trudno nazwać fanami, kibicami, ludzi którzy demolują stadion swych faworytów. Reagują na to media, coraz głośniej; reagują siły porządkowe, ale także władze państwowe, aby ukrócić tą bezkarność. Rozpoczyna się więc zamykanie stadionów, ale i bardziej radykalne pomysły, aby z tym skończyć. Prawdziwi kibice też chcieliby się poczuć bezpieczniej i o tym się właśnie myśli.

Wprowadzane są karty identyfikacyjne oraz monitoring. Dzięki temu jest możliwe rozpoznanie chuliganów, a prawdziwi fani futbolu czują się bezpieczniej. Podejmujemy próbę przeciwdziałania tego typu zachowaniom, aby nie pojawiały się przestępstwa, chcąc przerwać tego rodzaju postępowanie. Mimo negatywnych opinii policji nadal tak zwani kibole organizują struktury przestępcze, będąc bardzo dobrze zorganizowani, nie stanowiąc żadnego realnego zrzeszenia szerzą propagandę, rozsiewając postrach.

Uporczywie naruszamy jest porządek, organizatorzy meczu nie kwestionują tych zachowań; więc mamy na stadionach palenie papierosów, picie alkoholu, wulgarne okrzyki, wyśpiewywanie chamskich przyśpiewek, palenie rac, petard. Tylko że też idzie to w dalszym kierunku, bo liczyć się trzeba ze zniszczeniem mienia, wtargnięciami na prywatny teren. I w tym momencie protestuje i władza i nawet sami kibice.

I tak od lat trwa walka między urzędnikami a stadionowymi fanami. Zauważmy jednak że próbuje się coś z tym robić. Nie tak też do końca lekceważy się stadionową przestępczość. Stanowi to jednak istotny społeczny problem, dla którego wymaga to radykalnego rozwiązania. Stanowi to przecież obraz Polski na zewnątrz, dla innych państw.

Z uwagą obserwujemy i komentujemy bieżące wydarzenia, tylko pojawia się pytanie „co dalej?”. Komentarze przecież nie są pozytywne. Należałoby się wprost wstydzić. Nie ma się też co usprawiedliwiać, bo zdarza się to u nas nagminnie.

Sprawy kierowane do prokuratury czy też sądu są lekceważone, wielokrotnie umarzane. Nie stanowi to żadnego problemu, tylko że trwa to do czasu.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Supersenior



Supersenior

Autorem artykułu jest bandrzej



Pojecie SUPERSENIOR może mieć z pewnością wiele znaczeń, ale mnie interesuje i zajmować będzie to, które wg oficjalnej nomenklatury ITF (Międzynarodowa Organizcja Tenisowa) oznacza czynnego tenisistę w wieku ponad 60 lat.

ITF organizuje turnieje o Mistrzostwo Europy Superseniorów. O swoim udziale w takim turnieju napiszę w kolejnym artykule. Dzisiaj chcę tylko powiedzieć, że TENIS JEST PIĘKNY ! Jest piękny w ogóle, a ludziom go uprawiającym sprawia najprawdziwszą radość, niezależnie od tego, w jakim są wieku. I niekoniecznie trzeba go uprawiać od dziecka. Ja pierwszy raz w życiu wziąłem rakietę do ręki, gdy miałem 45 lat... Dzisiaj mam 64 lata i gram codziennie, gram dla zdrowia i kondycji fizycznej, ale też dla frajdy, dla sportowej rywalizacji i nieustaującego współzawodnictwa.

Za sprawą tenisa poznałem i pokochałem tak wielu fascynujących ludzi, że również w wymiarze własnego człowieczeństwa tenisowi ogromnie wiele zawdzięczam. Jest też tak, że ITF znakomicie nam wzbogaca i ułatwia kontakty międzynarorodowe i możliwości współzawodniczenia. Tworzy doroczne kalendarze imprez dla "dziadków" i prowadzi bieżące rankingi zawodników we wszystkich grupach wiekowych. Grup tych jest sporo, bo i dla pań i panów od lat 35 do ponad 85! W każdej grupie wiekowej możemy za sprawą ITF i internetu w każdym czasie zobaczyć 1000 najlepszych tenisistów świata! Fantastyczne! Wychodzi na to, że tenis pozwala nam się nie starzeć. Przecież my co 5 lat jesteśmy najmłodsi. My w zasadzie tęsknimy nieustannie za następną grupą wiekową, bo w niej znów będziemy najmłodsi i znów nasze szanse na sukcesy będą wieksze niż wprzódy. Przeżywamy więc coś na kształt radości starzenia się...

ITF swoje działania dla seniorów, kalendarze imprez, rankingi, pomysły i reminiscencje przedstawia na swojej stronie internetowej.

W wymiarze krajowym adekwatne działania, informacje i hasła oferuje organizacja ATP (Amatorski Tenis Polski).

Zapraszam też na stronę jednego z najstarszych klubów tenisowych w Polsce - SKT Sopot (w którym społecznie działam), by zapoznać się z inicjatywami regionalnymi.

---

Andrzej Bartkowski

Zapraszam na mojego bloga http://blogsuperseniora.blogspot.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Jak zacząć biegać



Jak zacząć biegać

Autorem artykułu jest Krzysztof Kurilec



Masz już buty do biegania i ubranie odpowiednie do pogody. I przede wszystkim CHĘĆ, aby zacząć biegać. Pozwól, że przedstawię Ci kilka wskazówek jak rozpocząć. Bo jak zaczniesz, to Twoje życie biegowe samo potoczy się dalej.

W moim przypadku przygoda z bieganiem rozpoczęła się od zabawnego epizodu. To było dawno temu, kiedy miałem niecałe 20 lat. Wyszliśmy z kumplem z imprezy od innego kumpla z zamiarem powrotu do domu autobusem. Ponieważ wyszliśmy czasowo na styk, żeby zdążyć musieliśmy podbiec do oddalonego o kilkaset metrów przystanku. Autobus niestety nas wyprzedził i nie poczekał.

Tak dobrze nam się biegło, że przy przystanku wymieniliśmy spojrzenia, które mówiły: „biegniemy dalej”. I tak biegliśmy dobre 3 kilometry, zanim padliśmy. Byłem w wielkim szoku, że potrafiłem bez przerwy przebiec tak długi odcinek i to w butach zdecydowanie niesportowych.

Ale biegać zacząłem kilka lat później. Byłem dokładnie w takiej sytuacji, jak opisałem na początku. Pierwszym moim biegowym celem było przebiec bez przerwy kółko wokół domu. To było kilkaset metrów. I stopniowo wydłużałem je o jakiś kawałek chodnika, ulicy, ciesząc się z pobijania kolejnych rekordów – 5 minut ciągłego biegu, potem 10, 15, 20, 25, 30 itd.

Polecam Ci ten sposób – jest prosty i skuteczny. Świetnie się biega po drogach, którymi chadzasz na piechotę. Będziesz zdziwiony jak szybko można dobiec tam, gdzie idzie się 15 czy 30 minut. Oczywiście wielką przyjemność sprawia też odkrywanie na własnych nogach nowych miejsc i okolic.

Bardzo ważne jest, aby nie przesadzić z intensywnością. A jeżeli jesteś typem „fightera” zagrożenie jest naprawdę duże. Na tym początkowym etapie najważniejsze jest, żeby bieganie sprawiało Ci przyjemność, żeby następnego dnia też chciało Ci się wyjść. A będzie tak tylko wtedy, gdy po poprzednim bieganiu pozostaną Ci miłe wspomnienia. Dystanse i szybkość zwiększaj stopniowo. Pozwól organizmowi, żeby to on sam decydował jak daleko i szybko biec.

Kiedy będziesz w stanie biec bez przerwy 30 minut, jesteś już prawdziwym biegaczem! Jeżeli biegasz jeszcze w przypadkowych butach, czas najwyższy, żeby zakupić prawdziwe buty do biegania. Możesz dalej wydłużać dystans, zwiększać szybkość. Gorąco polecam starty w biegach - zacznij od 5km. Moim ulubionym dystansem było zawsze 10km, bo taki dystans mogłem biegać dowolnie często. Półmaraton dla mojego organizmu jest już wyzwaniem i po pojawiają się różne dolegliwości, które każą zrobić 1-2 tygodniową przerwę.

Jeżeli chodzi o technikę, szkoły są różne. Wykład z techniki biegu, jakiego udzielił mi nieżyjący już wujek, z zawodu nauczyciel W-F, pamiętam do dzisiaj. Wkładał mi do głowy, że biegnąc nie wolno lądować na pięcie tylko na całej stopie - tak, aby siła uderzenia stopy o podłoże była rozłożona na jak większą powierzchnię. Było to tym ważniejsze, że wtedy nie było butów takich, jakie mamy dzisiaj. Pierwsze buty, w których biegałem to były zwykłe trampki. Potem miałem różne „adidasy”, wciąż bardzo dalekie od prawdziwych butów. Dzisiaj oczywiście biegam we współczesnych butach, ale technika lądowania na całej stopie została mi do dzisiaj. Bawi mnie to, że mój sposób biegania, który ostatnio przedstawiany jest jako odkrycie i staje się coraz bardziej popularny, uprawiam od lat :-)

Zdecydowana większość biegaczy ląduje jednak na pięcie, bo tak jest łatwiej. A ponieważ dostępne są buty, które dzięki odpowiedniej amortyzacji, sprawiają, że takie lądowanie jest bezpieczne, nie ma nic złego w tym, jeżeli będziesz biegasz właśnie tak.

Gorąco polecam Ci czytanie czasopism „Runner’s World” i „Bieganie”. Znajdziesz w nich mnóstwo ciekawych informacji. Od samego czytania chce się biegać! Masę informacji znajdziesz też w Internecie. Wystarczy w Google wpisać hasło bieganie.

Warto czytać i stosować się do rad mówiących jak trenować, kiedy i co jeść, jak się regenerować. Im więcej biegasz, im lepsze wyniki chcesz osiągać, tym na więcej spraw powinieneś zwracać uwagę. Jeżeli Cię to nie bawi, biegaj po prostu dla czystej przyjemności, bo to jest w bieganiu najważniejsze, nie przejmując się dietami, planami treningowymi itd. Ale pamiętaj zawsze o ROZGRZEWCE!

Życzę CI, żeby hasło „Biegam, bo lubię” było Twoim motto przez całe życie!

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dieta a poziom endogennych hormonów w organizmie.

Dieta a poziom endogennych hormonów w organizmie.

Autorem artykułu jest Krzysztof Pisanko



Chcesz powiększyć mięśnie? Pomyśl o diecie! Co jeść, aby wywołać maksymalną produkcję hormonów anabolicznych w organizmie? To nic trudnego i niemożliwego!

Aby mięśnie rosły potrzebujesz sporej dawki treningu oporowego, właściwie się odżywiać, spać odpowiednio długo i odpoczywać. Jeśli te wszystkie elementy dobrze do siebie pasują można uzyskać naprawdę dobre efekty, bez żadnych nienaturalnych posunięć. Podczas treningu uszkadzasz mięśnie, organizm naprawia je i regeneruje, dostarczając im składniki odżywcze i hormony (głównie testosteron, hormon wzrostu, insulina i igf-1). Powoduje to, że mięśnie rosną i stajemy się silniejsi. Regulować wydzielanie tych endogennych hormonów można odpowiednimi ilościami tłuszczów.

olej-z-wiesiolka-dwuletniego-jpgTestosteron - prawdopodobnie najważniejszy hormon pomagający budować masę mięśniową u mężczyzn. Szansa na przyrosty jest tym większa, im większy jest poziom tego hormonu we krwi. U młodego, zdrowego mężczyzny tygodniowa produkcja testosteronu waha się w granicach 70-100 mg i z wiekiem spada. Produkcję tę można zwiększyć, jedząc odpowiednie ilości tłuszczu. Naukowcy sugerują, że aby zwiększyć produkcję hormonu 30-40% dziennego spożycia kalorii powinno pochodzić z tłuszczu. " Istnieje znaczna dodatnia korelacja pomiędzy tłuszczami zawartymi w pożywieniu - szczególnie nasyconymi i jednonienasyconymi - a spoczynkowym poziomem testosteronu u trenujących oporowo mężczyzn” - mówi profesor fizjologii sportu Jeff Volek, związany z the Human Performance Lab na Ball State University w Muncie w stanie Indiana. Zgodni z tym stwierdzeniem mężczyźni, którzy nie spożywali mięsa mieli niski poziom testosteronu. Sportowcy, którzy rozpoczęli dietę wegetariańską odnotowali znaczny spadek testosteronu pomimo tej samej ilości tłuszczu, węglowodanów i protein. Podsumowując, poziom testosteronu zależy nie tylko od zawartości składników odżywczych w naszej diecie, ale także od ich źródeł.

Hormon wzrostu (gh) - kolejny bardzo anaboliczny związek produkowany przez nasz organizm. Nie wielki jego wzrost spowoduje przyrost mięśni i spadek poziomu tłuszczu, ale zbyt duży może prowadzić do takich schorzeń jak akromegalia. Najwięcej gh produkowane jest podczas snu - dobry nocny odpoczynek może zdziałać cuda. W jednym z badań mężczyźni w wieku 16-20lat po 30 minutach od zażycia 1,2g argininy i lizyny zanotowali znaczny wzrost wydzielania gh. Poziom tego hormonu u mężczyzn wzrasta również po podaniu ornityny w dawce 4-12g. Aminokwas który najbardziej wpływa na wzrost wydzielania gh to glutamina. Działa ona również na przewód pokarmowy, wzmacnia odporność, oraz przeciwdziała katabolizmowi mięśniowemu. Nie każdy aminokwas ma jednak takie działanie. " Kwas asparaginowy, kwas glutaminowy i cysteina nie wydają się zwiększać poziomu GH" - twierdzi profesor fizjologii sportu Joseph Chromiak z Life University (Marietta, Georgia). Wydzielanie gh zależy od wieku, diety i wysiłku fizycznego. W organizmie z hormonu wzrostu powstaje insulinopodobny czynnik wzrostu igf-1. Można zwiększyć jego ilość jedząc duże ilości białka rzędu 2,5g/kgmc. pochodzącego z chudych źródeł jak mleko, piersi kurczaka, białka jaj, chuda wołowina i białka serwatki. Jedząc mało protein zmniejszamy ilość igf-1, być może hormonu bardziej anabolicznego niż testosteron. Jeśli chcesz obniżać ilość kalori w diecie, nigdy nie rób tego kosztem białek!

Insulina - jest bardzo trudno manipulować tym hormonem, jednak nie znaczy to że jest to nie możliwe. Powinniśmy zwiększyć wpływ aminokwasów i glukozy do komórek, ale zbyt znaczna ilość może spowodować przybranie tłuszczu. By insulina zachowała optymalny poziom powinniśmy spożywać następujące ilości kalorii: 45-50% z węglowodanów posiadających niski indeks glikemiczny, 20-30% z tłuszczy i 30-35% z białek. To powinno nam pomóc zwiększyć poziom insuliny bez otłuszczania się.

---

http://kulturystykafitness-zdrowie.blogspot.com/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Nurkowanie - sport dla każdego

Nurkowanie - sport dla każdego

Autorem artykułu jest Piotr Łeszyk



Poczuj się jak ryba w wodzie - o nurkowaniu słów kilka
Właśnie mija kolejny dzień nieznośnych upałów, kiedy człowiek roztapia się niczym kostka lodu. Najlepszym i chyba jedynym sposobem do odczucia ulgi jest wskoczenie do wody. No a jeśli już się w niej taplamy, to może by tak „dać nura”?



Używając lakonicznych sformułowań, można śmiało stwierdzić, że świat podwodny interesował ludzi od zawsze. Prawdziwym prekursorem nurkowania, a co za tym idzie – bliższego poznania tego, co pod wodą, był nie kapitan Nemo, a Jacques Cousteau, twórca aparatu powietrznego. Od tej pory, aż po dzień dzisiejszy, nurkowanie stawało się coraz popularniejsze. Mimo to, nawet dziś zdecydowana większość ludzi podchodzi do tej dyscypliny z dystansem, uznając ją za niebezpieczną, a środowisko podwodne za zdecydowanie niesprzyjające człowiekowi. Fakty są natomiast inne. Nurkowanie staje się coraz bezpieczniejsze i chociaż owszem, zdarzają się tragiczne wypadki, to wynikają one głównie z nieprzestrzegania zasad bezpieczeństwa. Wbrew pozorom, bardzo łatwo rozpocząć naukę nurkowania. Tak naprawdę, wystarczy wykonać niezbędne badania lekarskie (które na wstępie pokażą czy możemy bezpiecznie nurkować), kupić zestaw ABC (maska-fajka-płetwy) i już można zapisać się na odpowiedni kurs. Takie szkolenie trwa około 5 dni i składa się z serii wykładów i (oczywiście) nurkowań pod okiem instruktora. Kursy odbywać można tak w Polsce jak za granicą, przy czym ważne jest, aby były one prowadzone przez klub, należący do jednej ze światowych federacji. Najpopularniejszymi w Polsce są CMAS (Confederation Mondiale des Activites Subaquatiques) i PADI (Professional Association of Diving Instructors).

PADI

Profesjonalne Stowarzyszenie Instruktorów Nurkowania zostało założone w 1967 roku. Wprowadziło łatwy, bezpieczny, modułowy system szkolenia umożliwiając nurkowanie bardzo szerokiej rzeszy ludzi. PADI jest obecnie największą i najbardziej popularną na świecie organizacją szkolącą płetwonurków, posiadającą lokalne biura i komercyjne centra nurkowe w ponad 90 krajach. Ponad 70 % certyfikatów nurkowych nadawanych na świecie to certyfikaty PADI. Instruktorzy PADI na całym świecie stosują takie same materiały szkoleniowe i techniki szkolenia. Jest to gwarancją uzyskania tej samej wiedzy i umiejętności przez kursantów na całym świecie. Droga szkolenia w systemie PADI obejmuje kilka stopni „wtajemniczenia”. Początek podwodnej edukacji zapewnia kurs Open Water Diver. To szkolenie zapewni podstawową wiedzę na temat nurkowania i zapewni umiejętności, które pozwolą na wykonywanie nurkowań z partnerem. Kolejny etap to Advanced Open Water Diver. Ten kurs poszerzy wiedzę nurka i umożliwi wykonanie nurkowań w kilku interesujących specjalizacjach. Będąc już doświadczonym nurkiem, dobrze radzącym sobie w kilku specjalizacjach, kurs Rescue Diver dostarczy wiedzy jak zapobiegać, rozpoznawać i postępować w sytuacjach awaryjnych, które mogą wystąpić podczas nurkowania. Potwierdzeniem najwyższych umiejętności i wiedzy o nurkowaniu jest certyfikat Master Scuba Diver i nie jest to zwykły kurs, a certyfikat honorowy.

CMAS

Szkolenie w tej klasyfikacji charakteryzuje się tym, że umożliwia uzyskanie certyfikatów w poszczególnych specjalizacjach (np.: płetwonurek jaskiniowy, fotograf, archeolog; nurkowanie w suchych skafandrach). Poza tym możliwe jest uzyskanie statusu płetwonurka, zdobywanie kolejnych umiejętności i poszerzanie wiedzy przez udział w kilkustopniowym szkoleniu. Po odbyciu serii kursów, nabyciu odpowiedniej wiedzy i doświadczenia, możliwe jest uzyskania stopnia instruktorskiego.

Koszty

Nurkowanie niestety nie jest tanim sportem. Aby rozpocząć przygodę z nurkowaniem, konieczny jest wydatek rzędu kilkuset złotych. Taka kwota umożliwi odbycie kursu, ale poza ABC nie wzbogaci świeżo upieczonego nurka w niezbędny sprzęt. Tak jak w każdej dyscyplinie ceny sprzętu różnią się w zależności od producenta i „stopnia wypasienia” :) Na zakup kompletu sprzętu konieczne jest uzbieranie kilku tysięcy złotych. Dodatkowe koszty wynikają z konieczności napełniania butli i, co bardziej odczuwalne, podróży „w celach nurkowych”.

Od kilkudziesięciu lat nurkowanie staje się coraz bardziej popularne na całym świecie. Podobnie dzieje się w Polsce. Nurkować może w zasadzie każdy, przy czym już od jakiegoś czasu nie jest to sport dla wybranych, ale sposób na spędzanie czasu i zdobywanie wrażeń dla zwykłych ludzi. Już od jakiegoś czasu nurkować można w zasadzie wszędzie. Niezależnie od tego, czy będzie to pobliskie jezioro, Bałtyk, czy dajmy na to Morze Karaibskie, nurkowanie dostarczy niezapomnianych wrażeń. Kolory roślin i zwierząt są pod wodą wyjątkowe, a przebywanie w swego rodzaju stanie nieważkości pozwoli poczuć się prawdziwie wolnym.

Tekst: Michał Unolt

---

Tekst pochodzi ze strony www.akademiec.pl. Sprawdź nas!


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

MMA w Polsce - współcześni gladiatorzy



MMA w Polsce - współcześni gladiatorzy

Autorem artykułu jest Tomasz Waszczykowski



Europa a Polska w szczególnosci jest niewątpliwie potentatem jeśli chodzi o sztuki walki. Liczne medale zdobyte przez zawodników judo, taekwondo, zapasów czy boksu tylko to potwierdzają. Ale ostatnim czasu na czoło najbardziej popularnych sportów walki wychodzi MMA – czyli mieszane sztuki walki.

W takich krajach jak Japonia czy USA już dawno pod względem popularności wśród widzów MMA wyprzedziły inne sporty walki. Również w Polsce mieszane sztuki walki - MMA stają się coraz bardziej popularne, coraz więcej osób trenuje i coraz więcej aktywnie je ogląda. W dużej mierze stało się tak za sprawą Mariusza Pudzianowskiego, który rozpoczął swoja ringową karierę. Kilka milionów Polaków widziała walkę Pudzianowskiego z Najmanem, która mimo iż do końca nie przypominała formuły mma to spopularyzowała ten sport w Polsce

MMA nie jest, wbrew stereotypowi, mordobiciem bez reguł, w którym ludzie niemal zabijają się w klatkach. MMA to wybrane z innych sztuk walki najlepsze czyli najskuteczniejsze techniki walki. Kompletny zawodnik MMA jest więc dobrze wyszkolony w jiu-jitsu, Kick-boxingu i zapasach. W Polsce nie brakuje dobrych trenerów i klubów w których trenują zawodnicy stanowiący o sile tego sportu.

MMA oparta jest na ścisłych regułach, wypadki śmiertelne nie zdarzają się częściej niż przy innych sportach walki, co wynika właśnie z przestrzegania reguł, jak i świetnego wyszkolenia zawodników. Większość walk w mma nie kończy się też nokautem lecz założeniem dźwigni czy duszeniem - technikami znanymi np. z judo czy jiu jitsu.

Trening MMA jest także treningiem samoobrony i treningiem ogólnorozwojowym dla naszego ciała, być może warto więc odwiedzić któryś z klubów bądź zapoznać się z treningiem mma na wideo i poznać MMA od środka, nawet jeśli jest się amatorem.

Warto już dziś poznać najlepszych polskich zawodników MMA, gdyż wielu z nich już wkrótce zacznie robić dużą karierę na świecie. Można się też spodziewać, że już wkrótce w Polsce transmitowane będą walki MMA z najpopularniejszej formuły mieszanych sztuk walki z USA czyli UFC (walki w klatkach).

Przyszłość sportów walki należy więc do MMA.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Tai Chi Chuan - Historia



Tai Chi Chuan - Historia

Autorem artykułu jest Praktyczne porady



W ostatnich latach w naszym kraju rośnie popularność bardziej egzotycznych form aktywności ruchowo-umysłowej. Kluby fitness umieszczają w swojej ofercie wiele odmian jogi, a w większych miastach otwierane są szkoły, w których ćwiczyć można azjatyckie sztuki walki, w tym właśnie Tai Chi Chuan

Ta nietypowa sztuka walki wywodzi się z Chin i opiera się na wiedzy dotyczącej starożytnej medycyny tego kraju. W dosłownym tłumaczeniu nazwa Tai Chi Chuan oznacza najwyższą i ostateczną sztukę walki. Od innych odróżnia ją fakt, że w gruncie rzeczy nie jest nastawiona na wysiłek siłowy, ani zdobycie umiejętności pomagających pokonać każdego przeciwnika swoją siłą. W czasach starożytnych Tai Chi Chuan stosowane było jako technika pokonywania wrogów na polu bitwy, jednak zamiast agresji czy twardych pięści, atutem wojowników była tu koncentracja i gracja ściśle określonych ruchów.

Pierwotnie sekwencje ruchów typowych dla Tai Chi Chuan stosowano podczas bitew ibyły one wyjątkowo skuteczną formą radzenia sobie z wrogiem. Współcześnie tę sztukę walki ćwiczy się przede wszystkim ze względu na jej zbawienne właściwości. Praktykowanie sztuki Tai Chi Chuan pomaga walczyć ze stresem, utrzymywać harmonię i równowagę wewnętrzną, poprawia koordynację ruchową i zwiększa koncentrację.

Choć teorii na temat powstania tej chińskiej sztuki walki jest wiele, wśród teoretyków najczęściej przewijają się dwie. Według pierwszej z nich wszystko rozpoczęło się w wiosce Chen-Chenjiagou, drugiej zaś w Zhaobao. W tej drugiej miejscowości podobno już w XVII wieku uprawiano ściśle związaną z filozofią taoistyczną dyscyplinę opartą na sekwencji płynnych, powolnych ruchów, przeplatanych jednak także dynamicznymi sekwencjami. O wiele częściej jednak, kiedy mowa jest o historii Tai Chi Chuan przywołuje się mieszkańca wioski Chenjiagou, Chang San Fenga. Młodzieniec ten wywodził się z jednej z najbogatszych rodzin w miejscowości, Yangów. Według legend to właśnie jemu przypisywane jest wynalezienie Tai Chi Chuan, choć nie istnieją niezbite dowody potwierdzające tę tezę. Nie wiadomo nawet, w jakich latach żył Chang San Feng; przyjmuje się jedynie, że było to pomiędzy XIII a XVII wiekiem.

W późniejszych latach, w miarę jak twórca Tai Chi Chuan rozwijał swoje umiejętności w nowej dyscyplinie, zaczął przekazywać swoją wiedzę członkom rodziny. Przez wiele pokoleń wiedza ta utrzymywana była w sekrecie przed osobami z zewnątrz. Wszystko zmieniło się jednak pod koniec osiemnastego wieku, kiedy to sługa rodziny Cheng tak bardzo pragnął nauczyć się tej sztuki, że podglądał ćwiczących z ukrycia, a nocami próbował sam je odtwarzać. Pewnego razu został na tym nakryty, a mistrz z rodziny Cheng, zaskoczony entuzjazmem i umiejętnościami sługi postanowił przekazać mu swoją wiedzę. W ten sposób tajemna wiedza o sztuce walki stworzonej przez Chang San Fenga ujrzała w końcu światło dzienne.

---

Zapraszamy do serwisu z informacjami na temat TAI CHI CHUAN - http://tai-chi-chuan.infoabc.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Procesy biochemiczne zachodzące w czasie wysiłku fizycznego.

Procesy biochemiczne zachodzące w czasie wysiłku fizycznego.

Autorem artykułu jest Trenuj w sieci.



Często zastanawiamy się, dlaczego sportowcy w większości są szczupli, a my nie zawsze. W treningu nie ma zdrowej drogi na skróty, ale wiedza na temat biochemii wysiłku fizycznego może nawet najdłuższą drogę wyprostować i wyjaśnić różnice pomiędzy człowiekiem stojącym na jej początku oraz na końcu.

Biochemia nie należy do łatwo przyswajalnych działów nauki głównie ze względu na jej biologiczny komponent. O ile w chemii laboratoryjnej wszystko można zbadać, zważyć i zmierzyć, bo da się otoczenie wyizolować i będzie ono niezmienne, o tyle wszystko co się dzieje na żywym organizmie jest obarczone dużym błędem z powodu mnóstwa interakcji, których możemy nie przewidzieć. Im bardziej skomplikowany organizm, tym więcej interakcji i połączeń. Dlatego np. nauka o mózgu jest tak słabo poznana. Poza tym, w organizmach wyższego rzędu, czyli bardziej skomplikowanych, tkanki, które są zbiorami komórek, mogą dublować swoje działanie, albo jedna tkanka może mieć kilka różnych funkcji. Najlepiej to obrazuje endokrynologia, czyli nauka o hormonach. Jedna tkanka potrafi, pod wpływem różnych bodźców, wydzielać różne hormony, albo różne tkanki, nawet bardzo odległe od siebie i nie powiązane ze sobą, jak np. skóra, mózg i jakiś organ wewnętrzny potrafią wydzielać ten sam związek chemiczny. Jeśli idzie o przemiany biochemiczne w czasie wysiłku, tu również powstaje wiele niejasności, ale reasumując najpierw teoria.


Nazwy procesów wysiłkowych


Przemiany (ilość wytwarzanych cząstek ATP)


Ilość uderzeń serca na minutę


Czas największego nasilenia procesu


Ilość powtórzeń w seriach komponentu siłowego


Układ fosfagenowy


beztlenowe niekwasomlekowe (1)


130-180


6”-20”


1-6 (siła zrywowa)


Układ glikolityczno-mleczanowy


beztlenowe kwasomlekowe (2)


160-180


20”-2’


6-12 (masa)


Cykl Krebsa


tlenowe (32)


140-160


2’-5’


12-18 ("rzeźba")


Łańcuch oddechowy


tlenowe (44)


120-140


pow. 5’


pow. 18

W czasie kilkuletniego, rozsądnie zaplanowanego treningu obserwuje się następujące tendencje, które powodują, że powyższa tabela jest bezużyteczna:

1.) im większa specjalizacja w treningu, tym lepiej i szybciej dany układ działa oraz organizm lepiej znosi jego skutki

2.) im dłuższy staż zawodnika, tym lepsze jest wykorzystywanie przez niego tlenu, albo w czasie wysiłku, albo tuż po nim jako szybka spłata tzw. długu tlenowego, w zależności od rodzaju treningu, tzn. czy jest on np. czysto siłowy (podnoszenie ciężarów), czy też czysto wytrzymałościowy (maraton).

Przykładowo: Wytrenowani kajakarze na tętnie rzędu 180 uderzeń na minutę mogą pracować nie przez 2 minuty (jak to jest w tabeli), a przez 2 godziny i tak na prawdę pracują wówczas w obrębie przemian tlenowych, gdzie zakwaszenie mięśni jest minimalne. Oczywiście do tego stanu dochodzą po kilku latach, ale nie jest to niczym niezwykłym, jednak dla zwykłych śmiertelników mogą być postrzegani jako nadludzie.

Inny przykład: Procesy tlenowe nasilają się po około 5 minucie wysiłku. Jednak u maratończyków takie procesy uaktywniają się tuż po starcie - w ciągu paru sekund, co także jest wynikiem treningu.

Co więcej, w treningu pływaków dominują długie dystanse ze względu na niesłychaną rolę, jaką odgrywa w tym sporcie technika. Przy okazji też kształtuje się wytrzymałość tlenowa. Na kilka dni przed finałem Igrzysk Olimpijskich w Barcelonie w 1992 roku przeprowadzono próbny start zawodników na 50m stylem dowolnym w celu zbadania ich reakcji biochemicznych. Wyniki były oszałamiające. Mimo, że wysiłek miał być z zakresu 1 i 2, ponieważ powyższy dystans płynie się w czasie około 22 sekund, to po 7 sekundach pełną mocą pracowały zakresy 3 i 4, mimo, że u niewytrenowanych ludzi zaczynają one pracę po paru minutach.

Patrząc na wyczyny zawodowców w telewizji, jak i w laboratorium, należy przestrzec młodych sportowców przed bezmyślnym kopiowaniem programów treningowych z powodów, które zostały przedstawione powyżej. Wyselekcjonowani zawodnicy dochodzili do tego stanu latami, a opiekowali się nimi wykwalifikowani trenerzy, a potem także lekarze, masażyści oraz cały sztab ludzi zajmujących się dietą, obciążeniami i odnową biologiczną. Skopiowanie z internetu planu treningowego sławnego mistrza i jego realizacja w celu osiągnięcia zwycięstwa w danej dyscyplinie jest tylko mrzonką, którą karmieni są ludzie pozbawieni wiedzy na temat wysiłku. Powoduje to częste frustracje i zniechęcenie co do rekreacji w późniejszym życiu zawodowym. Nie każdy z nas może zostać mistrzem, bo na podium jest niewiele miejsca, ale każdy z nas może osiągnąć własne możliwości progowe, co pozwoli mu lepiej poznać samego siebie i lepiej dbać o własne zdrowie. Pomoc fachowca, który chce się podzielić swoją wiedzą na powyższe tematy jest zawsze na wagę złota.

---

http://trenujwsieci.blogspot.com/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

środa, 28 września 2011

O spływach kajakowych słów kilka

O spływach kajakowych słów kilka

Autorem artykułu jest Marcin Kuchmacz



Kilka informacji o spływach kajakowych na podstawie własnych doświadczeń. Mały poradnik dla początkujących i nie tylko.
Kajakarstwo to bardzo atrakcyjna dyscyplina sportu i aktywny wypoczynek na wodzie dostępny dla każdego, niezależnie od wieku, która wymaga jednak odpowiedniego przygotowania: poprawy własnej kondycji oraz opanowania podstawowych umiejętności. Zanim wypłyniemy warto potrenować w siłowni lub klubie fitness – idealne do przygotowania będą ćwiczenia na tzw. „wioślarzu” urządzeniu imitującym ruchy wiosłami. Trenując w ten sposób wzmacniamy najważniejsze grupy mięśni: ramion, barku, grzbietu, brzucha i nóg, które intensywnie pracują podczas spływu kajakowego. Takie przygotowanie znacznie poprawi wydolność organizmu oraz pomoże uniknąć nieprzyjemnych dolegliwości w postaci zakwasów i innych boleści.
Spływy kajakowe możemy podzielić na kilka kategorii: wg stopnia trudności (rekreacyjne, górskie, ekstremalne), wg czasu trwania (jednodniowe, wielodniowe). Dla wszystkich rozpoczynających przygodę z kajakarstwem zalecamy rozpocząć ją od spływów rekreacyjnych na spokojnych, płytkich akwenach najlepiej pod okiem doświadczonego kajakarza, który nauczy podstawowych technik manewrowania, ratowania się z opresji i innych zasad bezpieczeństwa. Z czasem po zdobyciu większego doświadczenia można próbować swoich sił na coraz to trudniejszych wodach pamiętając o tym żeby zawsze spływ odbywać z kimś bardziej doświadczonym kto zapewni pomoc w nieprzewidzianych sytuacjach.
Planując spływ należy: wybrać trasę odpowiadającą stopniem trudności większości uczestników, zapoznać się z możliwymi przeszkodami na trasie np. śluzy, tamy, elektrownie wodne itp., zorganizować transport kajaków, ludzi i bagażu, zapoznać się z prognozą pogody, w przypadku spływu kilkudniowego podzielić dystans na etapy oraz rozpoznać możliwe miejsca biwakowe.
Przygotowując się do spływu należy zabrać: apteczkę, scyzoryk, siekierkę - przyda się w przypadku konieczności usunięcia gałęzi z powalonych konarów, wytrzymałą linkę najlepiej zakończoną karabińczykami przydatną jako cuma, telefon komórkowy – zabezpieczony w wodoodpornym etui, obuwie do wody np. z neoprenu zabezpieczające stopy przed skaleczeniem podczas brodzenia w wodzie, nakrycie głowy, okulary słoneczne, kurtkę przeciwdeszczową, odzież na zmianę – lekką i ciepłą np. z polaru, duże i małe worki foliowe – idealne podczas ulewy do okrycia się i zabezpieczenia bagażu, jedzenie i picie, zapałki lub zapalniczkę. W przypadku spływu kilkudniowego należy wyposażyć się w: namiot, materac, śpiwór, turystyczną butle i kuchenkę gazową, naczynia, latarkę i dodatkowe baterie, odpowiednio większy zapas jedzenia, picia, odzieży i inne niezbędne przybory potrzebne do kilkudniowego funkcjonowania na łonie natury. Poza w/w nie wolno zapominać o tak elementarnych rzeczach jak: kapoki, wiosła i o tym, że należy zabrać o jeden komplet więcej na wypadek zgubienia lub uszkodzenia podczas spływu.
Rozpoczynając spływ należy uzgodnić sposób porozumiewania się oraz wybrać z grupy najbardziej doświadczone dwie osoby, które to będą płynęły jako pierwsza i ostatnia. Zadaniem pierwszego płynącego jest przetarcie trasy, informowanie o przeszkodach i sposobie ich ominięcia, ewentualnie o przybiciu do brzegu itp. Ostatni płynący zabezpieczający spływ udzieli pomocy potrzebującym uczestnikom oraz pomoże wsiąść do kajaka po przestoju.
W trakcie spływu nie wolno: spożywać alkoholu ani innych środków odużajacych, wstawać w płynącym kajaku ponieważ grozi to wywrotką, taranować innych uczestników, wyrzucać śmieci poza burtę ani na ląd. Płynięcie z nurtem rzeki wcale nie oznacza, że nie zmęczymy się wiosłowaniem to bardzo mylne stwierdzenie tych, którzy nigdy nie odbyli spływu – manewrowanie wymaga sporego wysiłku i zaangażowania pracy grup mięśni wymienionych na wstępie tego artykułu. W przypadku gwałtownego załamania się pogody i braku perspektywy na jej poprawę lepiej przerwać spływ w dogodnym do tego miejscu. Ponadto pamiętajmy, żeby podczas przestojów odpowiednio zabezpieczyć kajak, wiosła, kapoki oraz bagaż przed niekontrolowanym kontynuowaniem spływu bez naszego udziału.
Na zakończenie spływu należy wybrać miejsce, w którym bez większych przeszkód można w sposób łatwy wydobyć kajaki na brzeg oraz posiadające dobry podjazd samochodu transportującego nasz sprzęt. W innym przypadku będziemy skazani na wytężony wysiłek fizyczny po i tak bardzo wyczerpującym spływie.
Świat z perspektywy kajaka wygląda całkiem inaczej niż z lądu – rozkoszuj się więc niezapomnianymi widokami, obcuj z naturą. Jak raz spróbujesz to na nim nie poprzestaniesz.

Marcin Kuchmacz
---

Marcin Kuchmacz
Aktywny Wypoczynek - wyszukiwarka


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Naturalne metody na zwiększenie odporności w okresie jesiennym.

Naturalne metody na zwiększenie odporności w okresie jesiennym.

Autorem artykułu jest Tobiasz Duda



O wzmocnienie odporności organizmu powinien zadbać każdy przed okresem jesiennym, aby ustrzec się od niepotrzebnych przeziębień i grypy. Naturalne metody pomogą Ci wzmocnić układ immunologiczny.

Jesień to okres kiedy jesteśmy przede wszystkim narażeni na załapanie wirusów, które prowadzą do przeziębienia i grypy. To czas kiedy pogoda płata nam różne figle. Najwięcej infekcji jest w czasie gdy pogoda diametralnie zmienia się z okresu letniego na jesienny. Temperatura spada, zaczynają się chłodne wieczory, a dni bez deszczu stają się rzadkością. Nasza odporność jest wtedy wystawiona na poważną próbę. Nie każdy organizm jest tak samo odporny, dlatego warto popracować nad układem odpornościowym.

Co robić, żeby przetrwać ten czas i uniknąć niepotrzenych zachorowań? Lepiej wzmocnić organizm wcześniej, niż wydawać ciężkie pieniądze na antybiotyki, leki, które są mało przyjazne dla organizmu. Każdy wie, że na wzmocnienie organizmu bardzo dobry jest czosnek, cebula, sok malinowy, pietruszka, witamina C, cynk. Podczas pierwszy objawów przeziębienia należy jeść duże ilości surowego czosnku. To bardzo dobry dodatek do kanapek, potraw, jednak należy go jeść na surowo, bo wtedy nie traci on swoich wartości. Czosnek ma czasem lepszą skuteczność niż antybiotyk, a wszystko to dzięki zawartości allicyny.

Pietruszka jest dobrym dodatkiem do zup, a warto ją jeść ponieważ zawiera duże ilości witaminy C. Cebula ma bardzo podobne właściwości jak czosnek. Oba produkty mają działanie bakteriobójcze, a tym samym wzmacniają odporność. Do takich ważnych składników, ktore wzmacniają odporność bez wątpienia należy cynk. Ten składnik zwiększa zawartość białych krwinek, szczególnie limfocytów oraz przeciwciał komórkowych.

Żeby mieć większą pewność, że odporność organizmu pójdzie w górę, należy oczyścić jelita w których znajduje się około 80% komórek odpornościowych. Możesz być pewny, że wzbogacenie diety o wyżek wymienione produkty i składniki przyczyni się do zwiększenia odporności i uchroni od częstych zachorowań.

---


Naturalne suplementy diety Calivita


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zagrożenie społeczne, czyli szczepić czy nie szczepić o to jest pytanie?

Zagrożenie społeczne, czyli szczepić czy nie szczepić o to jest pytanie?

Autorem artykułu jest Tomasz Ozdowski



Na temat samej kwestii szczepienia mam swoje własne zdanie i nikomu nie zamierzam go narzucać. Mam świadomość, że ten temat jest kontrowersyjny, mimo to zapraszam do przeczytania.

Na temat samej kwestii szczepienia mam swoje własne zdanie i nikomu nie zamierzam go narzucać. Gdy dowiedziałem się, że zostanę ojcem (a miałem już trochę informacji na temat szczepienia) postanowiłem, że prześledzę ten temat i sam wyrobię sobie swoją własną opinię, by móc podjąć świadomą decyzję. Większość informacji zarówno tych przemawiających za szczepieniem jak i tych przeciw szczepieniu można spokojnie znaleźć w internecie, różnych książkach (również dostępnych w internecie), ulotkach szczepionek, które czasami są do znalezienia w przychodni. Materiałów na podstawie, których można wyrobić sobie swoje własne zdanie jest ogrom. Jedyne, co trzeba zrobić to przestać podążać utartą ścieżką - „bo wszyscy tak robią” lub powtarzać jedyne słuszne prawdy a zdobyć się na odwagę i zacząć zgłębiać ten temat.

szczepienie-dzieci1(źródło: http://www.eioba.pl/files/user26208/a157691/szczepienie-dzieci1.jpg}

Tak, więc zachęcam do nie wierzenia w ani jedno moje słowo z tego posta a jedynie samodzielne prześledzenie tematu, poszukanie różnych informacji własnoręcznie i wyciągnięcie własnych wniosków.

Może najpierw spróbuję zadziałać trochę na logiczne myślenie. Oficjalne informacje i powszechna wiedza mówi, że szczepimy siebie i swoje pociechy głównie po to by układ odpornościowy w naszym organizmie był sprawniejszy. Pierwsze dwie szczepionki, czyli przeciw żółtaczce typu B oraz gruźlicy, podaje się noworodkom już w drugiej dobie życia. I nic by w tym nie było dziwnego gdyby nie mały drobiazg, mianowicie układ odpornościowy, który w wyniku szczepienia ma lepiej działać zaczyna powstawać u nowo narodzonych dzieci między 7 a 14 dniem po urodzeniu. A więc pozostaje pytanie, „na jaki układ odpornościowy mają wpłynąć dwie pierwsze szczepionki”??? Warto zwrócić uwagę, że świadomie użyłem sformułowania "układ zaczyna powstawać", ponieważ on się rozwija przez kilka następnych lat i o ile moja wiedza mnie nie myli to układ odpornościowy buduje się przez całe nasze życie o ile wcześniej nie zaburzymy jego rozwoju. Dla porównanie powiem, że układ pokarmowy potrzebuje 6 miesięcy by rozwinąć się na, tyle aby mógł zacząć przyjmować inne pokarmy niż mleko matki, a po przez szczepienie ładujemy naszym pociechom istny mix neurotoksyn, pod pozorem wzmacniania układu, który tak naprawdę jeszcze nie zaczął powstawać. Czy to jest rozsądne?

Kolejna kwestia to fakt, że kiedyś zanim powszechna wiedza na temat szczepień się rozprzestrzeniła dzięki internetowi miedzy innymi to największy odsetek wśród dzieci nieszczepionych pochodził z rodzin lekarzy. Dziwne – prawda??? Dla przykładu podam wypowiedź lekarza, która pochodzi z gazety wyborczej a którą odnalazłem w internecie:Wirusolog się nie szczepi - „Doc. Gut przeciw grypie się nie szczepi. - Nie ma szczepionki, która nie daje powikłań - mówi. - Od drobnych jak alergie, po poważniejsze, których nawet nie łączymy ze szczepionką. Każdy musi sam dokonać wyboru.” Włodzimierz Gut, wirusolog z Państwowego Zakładu Higieny w Warszawie, Gazeta Wyborcza, 04.10.2005 r.

Gdy tak czasami mówię innym, jaką wraz z żoną podjęliśmy decyzję, spotykam się ze stwierdzeniem, że moje dzieci są zagrożeniem społecznym. Pomyślmy chwilę, według tego, co nam się mówi na temat szczepień to one zabezpieczają przed chorobą (a przynajmniej powinny), czy tak? A więc dziecko szczepione powinno posiadać wyższą odporność – prawda??? Moje dziecko, nieszczepione, powinno natomiast mieć niższą odporność. A więc w tym momencie, jeśli któreś z tych dzieci będzie chore to, które (szczepione czy to nieszczepione) jest większym zagrożeniem dla drugiego??? Jeśli moje nieszczepione dziecko „rozsieje zarazki” to przecież szczepione dziecko ma wyższą odporność i nie powinno nic złapać. I analogicznie jest w drugą stronę, jeśli to szczepione dziecko będzie „rozsiewać zarazki” to moje nieszczepione dziecko powinno niemal natychmiast od niego coś złapać. To, jakim cudem moje nieszczepione dzieci mogą stanowić zagrożenie??? No chyba, że same dla siebie!!!

Teraz może jedno pytanie zainspirowane znajomą osobą z forum o imieniu Iwona. Pytanie to brzmi następująco: Czy podalibyście swojemu dziecku rtęć? O szok rtęć, swojemu dziecku – nigdy – prawda??? To tak dla wyjaśnienia, znaczna część szczepionek dostępnych w Polsce a przynajmniej tych refundowanych zawiera thimerosal, który składa się w 50% z etylortęci. Mówiąc krótko, po przez swoją niewiedzę właśnie podajecie dziecku rtęć.

Czy jest to szkodliwe??? No cóż, zacytuję może to, co ma na ten temat do powiedzenia Profesor Maria Dorota Majewska: „Ilość organicznej rtęci, na którą eksponowany jest człowiek, uważana za bezpieczną przez EPA (Environmental Protection Agency), wynosi 0,1 μg/kg/dzień (http://www.epa.gov/iris/subst/0073.htm), podobne są normy europejskie. Natomiast łączna jej ilość, którą jednorazowo wstrzykiwano niemowlętom w 3 szczepionkach - DTP, Hib i Hep B - wynosiła 62,5 μg, co dla 5-kilogramowego niemowlęcia 125 razy przekraczało bezpieczne dawki.” Sami sobie teraz odpowiedzcie.

Kolejna sprawa to maskowanie ewentualnych powikłań, również tych odległych poprzez podawanie szczepionek najszybciej jak się da. U nas podaje się szczepionki niemal od razu po urodzeniu dziecka. Jak w takiej sytuacji można określić czy dziecko było chore lub zdrowe przed szczepieniem??? Dla przykładu w Japonii szczepienia zaczynają się, gdy dziecko ukończy dwa lata. W tym wieku z pełną odpowiedzialnością można określić czy ma autyzm, czy jest nadpobudliwe i tak dalej. A jak dokonać takiej obserwacji u noworodka??? Jak to jest, że wyniki badań dzieci szczepionych i nieszczepionych pokazują zupełnie inny obraz niż powszechnie się przekazuje rodzicom dzieci. Za dowód nie stanowią wyniki badań, przeprowadzonych w ramach projektu Cal-Oregon, sponsorowanego przez Generation Rescue. W ramach tego programu przeprowadzono ankietę pośród rodziców szczepionych i nieszczepionych amerykańskich dzieci. Ankieta objęła 17 674 dzieci, a jej wyniki wykazały, że: • Pośród dzieci szczepionych było o 120% więcej przypadków astmy.• Pośród szczepionych chłopców było o 317% więcej przypadków ADHD.• Szczepieni chłopcy o 185% częściej wykazywali zaburzenia neurologiczne.• Szczepieni chłopcy o 146% częściej zapadali na autyzm. Tylko 20% dzieci objętych ankietą to dziewczęta. Pełne informacje na temat wspomnianej wyżej ankiety znajdują się na stronie: www.generationrescue.org/pdf/survey.pdf .

Tak naprawdę jest bardzo wiele wątpliwości na temat szczepień i to zarówno natury zdrowotnej jak i etycznej. Chcąc to wszystko opisać pewnie bym książkę „spłodził”. Jednak na koniec serdecznie zapraszam do zapoznania się z krótkim PDF-em, stworzonym przez wiele osób mających swoje zdanie, co najmniej odmienne od powszechnego na temat szczepień. Głównym zadaniem tego krótkiego e-booka jest nakłonić jego czytelników do zadawania pytań sobie jak i lekarzom, którzy często tak bardzo nas przekonują do wykonywania szczepień.

---

PDF-a na temat szczepień można pobrać go pobrać właśnie TUTAJ.

Zapraszam na

Blog PRO - Zdrowotny


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Rodzaje zakładów bukmacherskich

Rodzaje zakładów bukmacherskich

Autorem artykułu jest Kuba Kubakowski



W niniejszym artykule zostaną przestawione podstawowe rodzaje zakładów w zakładach bukmacherskich. Nie wyczerpujemy tutaj do końca wszystkich rodzajów, jednak zrozumienie tu podawanych ułatwi samodzielne zrozumienie innych. Jeśli więc dopiero zamierzasz zacząć przygodę w zakładach bukmacherskich, to tutaj poznasz ich podstawy.

1 X 2 - jeśli zagramy na 1, oznacza to, że typujemy zwycięstwo gospodarzy, X- to remis, a 2 to goście

1 2 - 1 wygrają gospodarze, 2 wygrają goście

1X, X2, 12 - wygrana lub remis gospodarzy, wygrana gości lub remis, nie będzie remisu

Handicap 0-1 - jeśli postawimy na 1, to gospodarz wygra min. 2 bramkami, jeśli X to wygra dokładnie jedną bramką, 2 to remis lub wygrana gości

Under 2.5 - oznacza, że suma bramek wyniesie poniżej 2.5 bramki. Połowę bramki użyto, aby można było określić rezultat, kiedy mamy np. 3 bramki, ponieważ wtedy nie moglibyśmy zapisać takiego zakładu.

Over 2.5 oznacza, że suma bramek wyniesie powyżej 2.5 bramki

DNB - jeśli zagramy na 1, to jeśli wygra gospodarz to i my wygrywamy, jeśli remis, to zwrot. Jeśli natomiast 2, to zwycięstwo daje nam wygrana gości, a remis zwrot

Over 2 - powyżej 2 bramek to nasza wygrana, a dokładnie 2 zwrot stawki

Asian Handicap 0-1 - jeśli stawiamy na 1 i gospodarz wygra min. 2 bramkami to wygrywamy, jeśli jedną to zwrot, inny rezultat to przegrana

HT/FT - obawiamy jak rezultat będzie po połowie i na końcu spotkania

Zawodnik strzeli gola - uwaga, jeśli ten zawodnik nie wystąpi w meczu lub wejdzie z ławki rezerwowych, to wszystkie takie zakłady są anulowana

Liczba goli - typujemy dokładną liczbę goli lub w określonych przedziałach

DW (dokładny wynik) - typujemy dokładny rezultat meczu, a szansa jego trafienia to 1 do nieskończoności

Moneyline - oznacza zwycięstwo włącznie z ewentualną dogrywką i rzutami karnymi

Parzysta/nieparzysta - w bukmacherstwie tyczy sie liczby punktów/bramek

Z każdym dniem zakładów bukmacherskich wciąż przybywa. Dzieje się tak z powodu coraz większej konkurencji wśród bukmacherów. Przed graniem tych nowych zakłdów, warto poznać ich podstawowe rodzaje.

---

Przeczytaj więcej o zakładach bukmacherskich na blogu BloBuk.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Nostalgia do lat 90, czyli moja sympatia do AC MILAN...

Nostalgia do lat 90, czyli moja sympatia do AC MILAN...

Autorem artykułu jest Monika Olszewska



Pierwsza druzyna, pierwszy idol i początek "choroby", jak to określiła koleżanka... Choroba nie ustepuje, lekarstwa brak ale po takich meczach jak wczoraj na Old Trafford niech trwa...:)

Zaczęło się w sezonie 88/89 za sprawą Marco van Bastena. Początki nie najgorsze:), tytuł mistrzowski i Puchar Europy. Po raz drugi z rzędu Marco zdobywa Złotą Piłkę a całe podium tego plebiscytu zajęli piłkarze Milanu – co jest ewenementem w historii tej nagrody.
Rijkaard, Gullit, van Basten - magiczne trio:). Zaczęła się dominacja Milanu w Serie A i Europie.

W latach 1992-1994 Milan trzy razy z rzędu wygrywał ligę włoską. W sezonie 1991/92 Marco po raz drugi został królem strzelców. Został także pierwszym graczem w historii klubu, który trzykrotnie otrzymał Złotą Piłkę.
Milan zakończył sezon bez porażki w lidze! W kolejnym sezonie utrzymał passę i ustanowił rekord Italii pod względem kolejnych meczów w Serie A bez porażki na 58 spotkań.
Sezon 1992/93 kolejny tytuł ale porażka w finale Pucharu Europy z Marsylią. 1993 rok to też gorycz rozstania, mój pierwszy idol kończy karierę z powodu niewyleczonej kontuzji. Wspaniały piłkarz, którego zawsze będę podziwiać i uwielbiać:). To rok kończący erę wielkiej holenderskiej trójki, Gullit odchodzi do Sampdorii a Rijkaard do Ajaxu.
Kolejny sezon to również Mistrzostwo Włoch; Superpuchar Włoch; Puchar Europy. Wspaniały mecz w Atenach z Barceloną a w jej składzie m.inn. Romario, Guardiola, Bakero, Koeman czy Stoiczkow. Wynik 4:0!
Jeszcze w 1996 kolejne mistrzostwo kraju, potem wzloty i upadki.

Fantastyczna drużyna, wspaniali zawodnicy Franco Baresi, Paolo Maldini, Allesandro Costacurta, Carlo Ancelotti, Robert Donadoni, czy wspomniana trójka Holendrów. Drużyna potrafiąca grać pięknie i widowiskowo.
W 1996 skusiły mnie Diabły i liga angielska:) ale sentyment do rossonierich pozostał...

---

http://pilkaija-soulmate.blogspot.com/


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Dlaczego warto jechać do Grecji?

Dlaczego warto jechać do Grecji?

Autorem artykułu jest Anna Rzetecka



Grecja to kraj leżący w południowo-wschodniej Europie i graniczący z Albanią, Macedonią, Bułgarią oraz Turcją. Żaden turysta nie może pominąć jej w swoich wyprawach, gdyż kraj ten uchodzi za idealny do spędzania słonecznych wakacji.

W ciągu roku jest tu przeciętnie 300 słonecznych dni.

Klimat Grecji jest typowo śródziemnomorski, dlatego najlepiej jest odwiedzić ten kraj wiosną, aby uchronić się przed upalnym słońcem i temperaturami dochodzącymi do 38-40 ºC.

Grecję otaczają wody Morza Śródziemnego, Egejskiego oraz Jońskiego, dodatkowo w skład Grecji wchodzą liczne malownicze wyspy jak Korfu, Kreta, Rodos czy Kos, trudno się więc dziwić iż Grecję corocznie odwiedza kilkanaście milionów turystów.

Grecja ma bardzo bogatą historię i w związku z tym dysponuje wieloma zabytkami, które spotkać można na każdym kroku, jak w stolicy Grecji w Atenach, które w całości godne są uwagi.

Kraj słońca, bogów i oliwek to idealne miejsce dla osób lubiących aktywny wypoczynek, dla nich organizatorzy przygotowują bardzo wiele wycieczek fakultatywnych jak np. rejsy po morzu śródziemnym.

W Grecji znajdziemy również wiele klimatycznych knajpek, w których skosztujemy wyśmienitych potraw, a wśród nich: owoców morza, ryb, soczystych cytrusów i aromatycznych sałatek. Trzeba oczywiście wspomnieć iż fundamentem kuchni greckiej jest oliwa z oliwek, a nieodzownym dodatkiem greckiej kuchni miejscowe wino.

Będąc w Grecji warto zwiedzić takie miejsca jak: Akropol, Partenon, Erechtejon, Delfy, Meteory.

Grecja to idealny kraj na urlop zarówno dla rodzin z dziećmi, jak i dla zakochanych par oraz starszych osób.
Każdy znajdzie tu sposób wypoczynku idealny dla siebie.

---

rejsy po morzu śródziemnym : biuro podróży Poznań : wakacje Grecja


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Co warto wiedzieć o manicure hybrydowym?



Autorem artykułu jest Paweł End



Sposobów pielęgnacji paznokci jest wiele. Dowiedz się więcej na temat manicure hybrydowego. Na czym polega, czym może Cię zaskoczyć, gdzie wykonać zabieg?

paznokcieNiewiele kobiet spiera się z opiniami mówiącymi o tym, że paznokcie są swego rodzaju wizytówką każdej z nich, a w związku z tym dbanie o nie powinno należeć do ich najważniejszych obowiązków. Polemiki pojawiają się przede wszystkim wówczas, gdy dyskusja zbacza na same sposoby pielęgnacji paznokci. Tu wiele kobiet musi bezradnie rozłożyć ręce, intensywny tryb życia i trudność z wygospodarowaniem odrobiny wolnego czasu sprawia bowiem, że na troskę o paznokcie pozostaje niewiele czasu. W rezultacie problemem wielu kobiet są paznokcie zniszczone i połamane, a także obciążane tipsami, które wcale nie wpływają najlepiej na ich stan. Od niedawna przekonujemy się jednak, że paznokcie, które budzą przerażenie zamiast podziwu nie muszą być wcale naszym problemem, w polskich salonach kosmetycznych pojawia się bowiem manicure hybrydowy.

Osoby zainteresowane tym, jak działa manicure hybrydowy bardzo często konfrontowane są z dość znaną na polskim rynku ofertą makijażu permanentnego, a więc zabiegu, któremu należy poddać się raz, aby zwolnić samą siebie od troski o własny wygląd przez dłuższy czas. Manicure hybrydowy opiera się na bardzo podobnych zasadach i choć zabieg należy powtarzać co najmniej raz na trzy miesiące, jego zalety sprawiają, że ta drobna niedogodność jest postrzegana przez panie jako mało istotna.

Jak wygląda manicure hybrydowy? Zabieg manicure hybrydowego składa się z trzech etapów. Na początku kosmetyczka przygotowuje paznokcie, piłuje je, obcina skórki. Następnie przechodzimy do nakładania specjalnych preparatów przeznaczonych wyłącznie dla manicure hybrydowego, są to: baza, kolor i utwardzacz. Każdy z preparatów jest utwardzany przez kilka minut pod lampą UV. Tak wykonany manicure utrzymuje się na paznokciach przez około trzy tygodnie!

Najlepsze rezultaty przynosi oczywiście manicure hybrydowy wykonywany w salonie kosmetycznym, dobrze mieć przy tym pewność, że jest to salon renomowany, cieszący się dobrą opinią i zatrudniający osoby, które mogą pochwalić się stosownym doświadczeniem. Podobna asekuracja nie jest zresztą nieuzasadniona, choć bowiem manicure hybrydowy znany jest ze swojego niezawodnego działania, powodzenie zabiegu zależy w dużej mierze od jakości materiałów zużytych podczas przygotowania manicure oraz doświadczenia samej kosmetyczki.

Korzystanie z usług renomowanego salonu kosmetycznego okazuje się wyjątkowo ważne również wówczas, gdy nie mamy wcale pewności, czy nasze paznokcie nadają się do tego, aby wykonać na nich manicure hybrydowy. Często bywa przecież tak, że są one bardzo zniszczone, przeciwwskazaniem, które sprawia, że zabieg powinien być odsunięty w czasie jest przy tym również krótki termin, jaki upłynął od momentu pozbycia się sztucznych paznokci akrylowych i żelowych. Doświadczona kosmetyczka potrzebuje zaledwie kilku chwil, aby ocenić stan naszych paznokci, z pewnością nie zaryzykuje przy tym wykonania zabiegu nie mając pewności, że przyniesie nam on korzyści.

---

Więcej o manicure hybrydowym na stronie: www.manicure-hybrydowy.com


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Metody walki z celulitem.

Metody walki z celulitem.

Autorem artykułu jest Mariola Konieczna



Kobiety potrafią podchodzić do schorzeń oraz własnych niedoskonałości w sposób bardzo osobisty i emocjonalny. Najgorzej jest w przypadku niedoskonałości w ich wyglądzie - bez względu na to czy są to niedoskonałości widoczne czy nie. Do tych drugich bez wątpienia należy zapalenie tkanek podskórnych czyli cellulit.

Przebarwienia i zgrubienia w okolicach pośladków i ud, pozbawiają większość pań pewności siebie i zaniżają samoocenę a szczególnie poczucie atrakcyjności.

Zwalczanie pomarańczowej skórki

Masz celulit? Nie przejmuj się nie Ty jedna! Dodatkowo, na szczęście dla dotkniętych tą skazą jest niejeden sposób na to by się celulitu pozbyć. Nie wierzysz? A jednak. Jak mówią specjaliści jedną z metod najskuteczniejszych na usuwanie celulitu jest nie dorobienie się go. Sam celulit nie jest chorobą która pojawia się nagle z dnia na dzień, przeciwnie rozwija się i to co ważne przy aktywnym współudziale samej kobiety. Z racji tego iż jak wykazano celulit ma spory związek z nadmierną wagą, złą dietą, małą aktywnością ruchową oraz też będącymi skutkiem wspomnianych problemami hormonalnymi.

Zmień siebie i zwalcz celulit

Jeżeli kobieta faktycznie chce podejść w sposób poważny do problemu cellulitu, przede wszystkim powinna zacząć od zmiany przyzwyczajeń oraz samej siebie.

Unikać należy:

palenia papierosów

nadmiernych ilości alkoholu

stresu

nadmiaru słońca

wizyt w solarium

Zdecydowana większość specjalistów pracujących w salonach kosmetycznych poleci właśnie zmianę diety na zdecydowanie mniej tłuszczową oraz węglowodanową. To pierwszy i bardzo ważny krok do tego by celulit zacząć zwalczać rzeczywiście skutecznie. Połączyć należy dietę z większą aktywnością ruchową, bo to właśnie przyśpieszone krążenie pozwala na zwalczenie celulitu. Każda kobieta kiedy już problemu się pozbędzie powinna pamiętać o pozostaniu przy dobrych nawykach.

Poprawa krążenia - rozbij cellulit

Jeśli już zdecydujemy się zmienić tryb zycia oraz dietę, powinniśmy pomyśleć o ruchu. Większa aktywność pozwala na poprawę krążenia. Dodatkowo warto wykupić masaże lub zakupić specjalne masażery na cellulit. W połączeniu z odpowiednim żelem przynoszą widoczne efekty.

Można również skorzystać z profesjonalnych zabiegów w salonie kosmetycznym. Wymagają one niestety dośc wysokkich nakładów finansowych.

---

Skuteczne sposoby na usuwanie celulitu.


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Alternatywne formy turystyki



Autorem artykułu jest Katarzyna W



Turystyka alternatywna – są to formy ruchu turystycznego, których ideą jest jak najmniejsza integracja turystów w środowisko przyrodnicze i społeczne terenów przez nich odwiedzanych. Pod względem motywów i organizacji formy te zasadniczo różnią się od form komercyjnej turystyki masowej.

W rezultacie narastających przyrodniczych i społecznych konsekwencji niekontrolowanego rozwoju turystyki masowej w różnych regionach turystycznych na świecie, dostrzeganych już w końcu lat 60.XXw, pojawiło się wiele głosów wskazujących na konieczność jego powstrzymania oraz ochrony walorów turystycznych.

Dzięki osobom zaangażowanym w ochronę środowiska i dziedzictwa kulturowego, wysunięto propozycję upowszechniania takich form turystyki i takiego rozwoju turystyki, które pozwalałyby na ograniczenie niekorzystnych zmian środowiskowych, szczególnie na obszarach najcenniejszych z punktu widzenia różnorodności przyrodniczej i kulturowej.

Na przełomie lat 70. i 80. XX wieku narodziła się w krajach alpejskich koncepcja łagodnego rozwoju turystyki. W rezultacie zaczęto proponować nowe i alternatywne formy ruchu turystycznego wobec zorganizowanej i skomercjalizowanej turystyki masowej.

Według definicji zaproponowanej przez Międzynarodowe Towarzystwo Ekoturystyczne (TIES) ekoturystyka to "rozważne podróżowanie po obszarach objętych ochroną środowiska i programami polepszenia warunków bytu mieszkańców". Nie jest to jednak jej powszechnie uzgodniona definicja. W latach 80. XX w. i na początku 90., a więc wówczas, gdy ekoturystyka ledwie raczkowała, wszyscy chcieli jak najwięcej na niej zarobić. Pojawiła się chmara nierzetelnych agencji i biur podróży, pod szyldem "eko-" oferujących wszystko, łącznie z jazdą dżipami na przełaj. Nic dziwnego, że termin "ekoturystyka" się zdewaluował. Częściowo właśnie z tego powodu, a częściowo dlatego, że zasady ekoturystyki mogą - i powinny - stosować się do całej turystyki, a nie tylko obszarów chronionych, pojawił się nowy termin: turystyka alternatywna.

Jest to turystyka oparta na motywach krajoznawczych, uprawiana w małych, często nieformalnych grupach, także indywidualna, turystyka trudna, wymagająca gruntownego przygotowania odporności psychicznej, wysiłku umysłowego i nierzadko fizycznego.

Do określenia alternatywnych form turystyki stosuje się często zamienne pojęcia: turystyka odpowiedzialna, dyskretna, zielona, właściwa, łagodna. Pojęcia te były wysuwane przez różne ośrodki naukowe i organizacje zajmujące się badaniami skutków rozwoju turystyki w różnych częściach świata. W środowisku naukowym ciągle jeszcze prowadzi się dyskusję oraz uzgadnia się ich definicje i wzajemne relacje znaczeniowe.

Za zasady rozwoju turystyki odpowiedzialnej np. sformułowane już we wczesnym okresie rozwoju turystyki masowej (lata 60. XX w.), uważa się:

Minimalizację wpływu na miejscową kulturę i odnoszenie się do niej ze szczególnym szacunkiem,

Minimalizację wpływu na środowisko,

Maksymalizację korzyści ekonomicznych dla miejscowych społeczności,

Maksymalizację satysfakcji turystów.

Za alternatywną turystykę można uważać każdą formę turystyki, która pozawala na osiągnięcie harmonii między potrzebami ochrony środowiska, lokalnych społeczności i turystów oraz zachowanie zasobów przyrodniczych i kulturowych dla przyszłych pokoleń. Współcześnie za takie formy uważa się także: wolontariat, podróże w celu obserwacji zwierząt, tramping, niekomercyjny trekking, agroturystykę i turystykę rodzinną.

W świetle faktów trzeba stwierdzić, iż turystyka alternatywna nie zastąpi turystyki masowej, gdyż jej wzory są zbyt silne i za głęboko zakorzenione w naszym społeczeństwie. Ale warto wysuwać i rozgłaszać postulaty na rzecz turystyki alternatywnej takie jak:

Przedstawienie rozsądnych i realnych kontrpropozycji w stosunku do tych form turystyki masowej, które są destrukcyjne i sprzyjają nierówności wymiany turystycznej, czyli wyzyskiwaniem ludności miejscowej;

Zagwarantowanie uczciwego udziału gospodarzy w zyskach turystyki;

Tworzenie wzajemnie wzbogacających kontaktów miedzy turystami a odwiedzaną ludnością, gwarantujących poczucie godności i prawa obu stronom;

Należyty szacunek dla religii, kultury i mentalności społeczności miejscowych

.

Organizacja Narodów Zjednoczonych pod wpływem nasilających się sygnałów o dysfunkcjach zajęła stanowisko w sprawie polityki gospodarczej XXI w. W czasie konferencji w Rio de Janeiro w 1992 roku zredagowano postulat, aby zasadę dalszego rozwoju gospodarczego w świecie był zrównoważony rozwój. Rozwój ten jest rozumiany jako proces zmian, w którym korzystanie z zasobów naturalnych, kierunki rozwoju urbanizacji i technizacji mogą dokonywać się w sposób zaspokajający potrzeby obecnych pokoleń bez uszczerbku dla przyszłych generacji. Rozwój ten, w przypadku turystyki, powinien być ukierunkowany na poprawę życia ludności miejscowości recepcyjnych, możliwie najlepiej zaspokajać potrzeby turystów oraz utrzymać jakość środowiska.

Przedstawiciele społeczności międzynarodowej rozpoczęli szereg inicjatyw zmierzających do promowania świadomej turystyki. Członkowie Światowej Organizacji Turystyki podjęli się sformułowania szeregu zasad, których przestrzeganie przez rządy, lokalną administrację, przedstawicieli przemysłu turystycznego oraz odwiedzających ma doprowadzić do tego, że podróże staną się wartością dla ich uczestników jak i mieszkańców najczęściej odwiedzanych regionów. Prace nad Global Code of Ethics for Tourism zaczęły się w 1997 roku podczas spotkania WTO (World Tourism Organisation, Światowa Organizacja Turystyki) w Istambule i trwały, kolejne dwa lata. Ostateczną wersję dokumentu przyjęto podczas spotkania w Satiago de Chile na przełomie września i października 1999 roku.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zmiany przepisów w PLUS lidze siatkówki

Zmiany przepisów w PLUS lidze siatkówki

Autorem artykułu jest Mariusz Gradowski



Zmiany w przepisach w nowym sezonie siatkarskim w Polsce. Rozpoczęcie nowgo sezonu siatkarskiego w PLUS LIDZE.Mozna dowiedzieć się co w znaczny sposób zmieni jakość sędziowania i mozliwość jej weryfikacji.


Od nowego sezonu w naszej lidze wprowadzone zostaną innowacyjne zmiany dotyczące spornych sytuacji w czasie trwania spotkania siatkarskiego.Każda z drużyn będzie mogła dwa razy w trakcie trwania seta sprawdzić czy decyzja podjęta przez prowadzącego spotkanie sędziego jest prawidłowa.

Takie rozwiązanie nie obowiązuje jeszcze nigdzie miejmy nadzieję, że będziemy wzorem do naśladowania przez inne federacje, a także przyczyni się to do wprowadzenia takich rozwiązań w rozgrywkach na szczeblu międzynarodowym.

Drugą zmianą jest fakt, że liga wraca do formuły rozgrywek czyli: dwie rundy każdy z każdym i potem faza play off z udziałem 8 drużyn. Powodem wprowadzenia zmian jest przymus skrócenia sezonu w kontekście olimpiady, a także co pewnie nie jest bez znaczenia zbyt mała oglądalność meczów drugiej rundy rozgrywek.

Sezon ruszy 1 października. Zgodnie z regulaminem rozgrywek w pierwszej kolejce beniaminek PlusLigi zagra we własnej hali z mistrzem Polski PGE Skrą Bełchatów. Smaczku temu meczowi dodaje fakt, że prezesem Skry jest Konrad Piechocki, pełniący analogiczną funkcję w drużynie siatkarek Atomu Trefl Sopot. Tak Lotos, jak i Atom mają z kolei wspólnego prezesa w osobie Kazimierza Wierzbickiego, który tym razem stanie z Piechockim po dwóch stronach barykady.

Według regulaminu w fazie play-off o tytuł Mistrza Polski grają zespoły, które po zakończeniu fazy zasadniczej rozgrywek zajmą w tabeli miejsca od 1 do 8. Rywalizacja o tytuł Mistrza Polski obejmie trzy rundy. Z kolei zespoły, które zajmą w fazie zasadniczej 9 i 10 miejsce, zagrają (do trzech zwycięstw) o utrzymanie w PlusLidze.

---

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl